poniedziałek, 16 marca 2015

Amatorska ogrodniczka

Ah tam! Wczoraj wyszło troszkę słońca (mimo okropnego wiatru, który tutaj króluje), więc wzięłam się za długo odkładane prace ogrodnicze. Skromne, bo skromne - nie jestem pro, ale ogódki i zapał do siedzenia w ziemii z kwiatami, nasionami, chwastami mam we krwi. Świętej pamięci dziadek potrafił wyczarować plony z mało żyznej gleby (oczywiście bardzo ciężką pracą), zawsze mieliśmy ogródek i hodowaliśmy pszczoły. Stare dobre czasy.



Tak więc, zasiałam sporo szpinaku i dzikich kwiatów w doniczkach na dworze. Mam nadzieję że nie za wcześnie, biorąc pod uwagę że tutaj pogoda jest zmienna.

W środku mam zasiane pomidory, groszek pachnący, lawendę i mizunę - na razie. Póżniej trochę nasturcji, sałaty i zobaczymy dalej. Oczywiście muszę zrobić koszyki na truskawki - mam bardzo słoneczny tył domu - w sam raz na wiszące truskawki! Czekam na pierwsze pędy :)
Mama i chłopak pukają się po czole, bo chcę wychodować pomidory. Nie mamy ogródka - z tyłu beton, z przodu płachta przykryta kamieniami. Dom jest wynajmowany, więc nic nie mogę zrobić z obleśnym kamieniem.

Ale ja im jeszcze pokażę. Dobre chęci, trochę ciężkiej pracy, cierpliwość i odrobina szczęścia mam nadzieję zaowocują kwiatkami i warzywkami. Może zwiędnie mina niedowiarkom. Nie ma rzeczy niemożliwych, tym bardziej że jest sporo osób, które nie mają tyle miejsca co ja, a i tak hodują kwiaty, warzywa. Ogólnie ludziom jakoś chyba nie chce się bawić z kwiatami. A szkoda. Świat byłby piękniejszy, gdyby każdy coś na parapecie sobie hodował :) I oczywiście, nasze wymierające pszczoły miałyby co jeść...

Gardenia jak nie wypuściła kwiatów, tak nadal nic nie robi. Smutne to. Kupiłam ją w grudniu, i miałam nadzieję że przynajmniej jednego kwiatka nam pokaże. Muszę być bardziej cierpliwa.
Dostałam dzisiaj telefon, że niedługo zacznę pracę (po 3 miesiącach czekania, wtf?!), błąd menadżera i niewysłane przez niego pismo o niekaralność uszczupliło mój portfel o 3-miesięczną wypłatę ;( Jak dobrze jest mieć przy sobie rodzinę, która pomoże w potrzebie. Życzę każdemu.

środa, 11 marca 2015

Curry ze wspięgi i bakłażana na szybko

Uwielbiam budżetowe jedzenie. W ciągu tygodnia lubię też mieć zapas jedzonka, ktore wystarczy podgrzać i wyłożyć z kaszami, ryżami i innymi 'stejplami'. Niestety czasami brakuje czasu żeby codziennie siedzieć przy garczkach.

Jednym z moich tysięcy ulubionych głównych dań (bo nie mam jednego jedynego faworyta :) ) to curry indyjskie lub tajskie. Jeśli chodzi o kreatywność z tym daniem, to jest prawdziwie bez limitu - wszystko zależy od asortymentu warzywek, które jesteśmy w stanie kupić.

To curry jest z fasolką wspięgą (black-eyed pea) ('black-eyed' to 'podbite oko' i rzeczywiście fasolka wygląda jakby miała śliwę pod okiem ^^), soczewicami zieloną i czerwoną oraz bakłażanem. Czas, ktory trzeba poświęcić na pokrojenie warzyw to nie więcej niż 10/15 minut, po około 20 minutach wszystko powinno być już w garnku i powoli się gotować. Jedyny dłuższy czas to duszenie curry, ale wtedy jestem już poza kuchnią i czytam :) Po około godzinie od momentu rozkrojenia cebuli, w powietrzu unosi się przepyszny, aromatyczny zapach potrawy.



Za względu na to, że w moim mieszkaniu są 4 osoby, które trzeba zdrowo wykarmić, lubię upichcić wielki gar, większość zamrozić w plasikowych pudełkach, i codziennie wyjmować porcję dania na które mam ochotę. Do obiadku porcja surowych warzywek i : lepiej być nie może!!

Disclaimer: Wiem, kolor nie wygląda na apetyczny, ale liczy się smak! Na prawdę polecam ugotować sobie takie curry - fasole i soczewice są bardzo tanie, a dostarczają białko i niektóre amino kwasy co jest ważne przy diecie wege. Najlepiej jest soczewicę namaczać na noc (kogo zbawi minuta, żeby wrzucić soczewicę do miski, zalać zimną wodą i odstawić?). Takie jedzenie było moim ideałem gdy latami studiowałam i oczywiście mój budżet był bardzo ubogi (co się od tamtego czasu nie zmieniło, ha!). Mam nadzieję, że będzie wam smakować! :)


niedziela, 8 marca 2015

Karmelowe kawałki z nerkowców i daktyli (wegańskie) :)

Heja! Dzisiaj wrzucam przepis na pyszne 'caramel slices' które w Anglii są bardzo popularne. Orginalne zawierają pełno masła, cukru i mleka. Przepis poniżej nie zawiera mleka, masła i innych niepotrzebnych dodatków. Muszę was ostrzec: ciężko zjeść tylko jeden kawałeczek! :)


czwartek, 26 lutego 2015

Spaghetti z pesto awokadowo-pomidorowym i warzywami

So, what's been cooking in my kitchen huh? :)
Ostatnio miałam ochotę na suszone pomidorki i jakiś makaron, a z racji że w lodówce siedziało kilka warzywek do przetworzenia, powstał warzywny stir-fry i pesto/sos z bardzo lubianych przeze mnie warzyw wmieszane w makaron spaghetti. Pycha! :D

środa, 25 lutego 2015

Pasta ze słodkiego ziemniaka z masłem orzechowym

Uwielbiam tą pastę. Jest słodka, orzeszkowa i pikantna. Można jej użyć do wrapów z tortilli, na chlebek albo jako dip do crudités. Słodkie ziemniaki zawierają witaminę B6, C i D, żelazo, magnez, potas i beta-karoten czyli samo zdrowie! Smacznego! :)

sobota, 21 lutego 2015

Surowy wegański dressing do sałat - nieziemski

Czy sałatki zaczynają wygądać tak samo? Nie lubisz szpinaku a jarmuż wydaje ci się nijaki? Już nie, bo właśnie przedstawiam przepis na uzależniający sos do sałatek. Mięsożercy też go uwielbiają :D


czwartek, 19 lutego 2015

Ziaja maseczka anty-stres

Niedawno nabyłam dwie maseczki Ziaji z glinkami: zieloną i żółtą. O dziwo, żółta glinka tak bardzo przypadła mi do gustu, że miałam ochotę coś o niej nabazgrolić.